• „CZUWAJCIE I MÓDLCIE SIĘ…”

  • Zbieramy Grosiki dla Florianka


    Florek urodził się jako skrajny wcześniak w 26. tygodniu ciąży. Nie miał tyle szczęścia co inne dzieci. Zimny szpital, pusty inkubator. Bez miłości i rąk mamy. Tak mój syn spędził swoje pierwsze 132 dni życia. Miał wiele wrogów. Wylewy III i IV stopnia powikłane wodogłowiem pokrwotocznym, zmniejszona objętość móżdżku, niedotlenienie, dysplazja oskrzelowo-płucna, kilka razy transfuzja krwi i retinopatia. Nasz największy wróg. Mój maleńki chłopczyk tak silnie walczył, nigdy się nie poddał ale ROP zabiera mu szanse na normalne dzieciństwo i przyszłość. U Florianka doszło do odwarstwienia się siatkówek, po podaniu dogałkowo lucentisie, dwukrotnie wykonanym laserze i witrektomii w Polsce odmówiono nam dalszego leczenia. Zostawiano nas ze słowami „proszę nic nie robić, syn stracił wzrok”
    Ja jako matka nigdy się nie poddam, wiem, ze mój syn będzie walczyć. Poruszyłam cały świat i znalazłam najlepszy szpital i najlepszego chirurga na świecie, który zdecydował się ratować oczka Florianka. Wyjeżdżamy na operacje do Londynu. Na ten moment walczymy o przyklejenie się siatkówek i poczucie światła, widzenie kształtów. Wierze, ze będzie lepiej.

    Zostańcie z nami.

    Nakrętki dla Florka

    POWRÓT